-To niemozliwe-szepnal i wyciągnął rękę przed siebie.Nie mógł uwierzyć w to,kto w tej chwili przed nim stoi.
-Anko...-dziewczyna podniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się.
-Orochimaru...posłuchaj.Wiem co chcesz zrobić.Ale proszę cię zrób to dla mnie i nie próbuj mnie orzywiać.Ta misja jest nap prawdę niebezpieczna...szczególnie dla takiej osoby jak Kabuto.Nie marnuj mu życia,to jeszcze młody chłopak.
-Ale słuchaj ja cię muszę uratować...kocham cię,rozumiesz?
Dziewczyna na te słowa uśmiechnęła się i podeszla do niego.Przez jakiś czas patrzyli sobie w oczy,ich twarze zblizaly się do siebie coraz bardziej.Gdy ich usta miały się ze sobą zetknąć,Anko nagle zniknęła a on wybudzil się ze snu.
U KAKASHIEGO I SAKURY:
Promienie słońca przebijały się przez okno padajac na twarz różowowlosej,która powoli budziła się ze snu.Poczuła,jak unosi się i opada wraz z klatką piersiową ukochanego.Spojrzała na jego twarz nieosłoniętą maską.Uśmiechnęła się do siebie w duchu,po czym po cichu próbowała wyjść z łóżka.Nagle jej talię objęły ramiona i przyciągnęły do siebie.Sakura opadła z powrotem na łóżko i obrucila się,aby widzieć promienną twarz szarowlosego.Po chwili patrzenia sobie w oczy Kakashi przysunął swoją twarz do jej i musnal delikatnie jej usta.Ona nienasycona usiadła mu na biodrach i przycisneła jego dłonie do pościeli.Kakashi uśmiechnął się i czekał na dalsze ruchy różowowłosej.Sakura pochyliła się nad nim i muskała jego usta,dopuki ten nie jęknął z niezadowolenia.Uśmiechnęła się w jego usta i pogłębiła pocałunek,wdzierając się językiem do jamy ustnej partnera.Badała jego usta z uwagą,jakby chciała zapamiętać każdy szczegół dotyku.W końcu znalazła jego język.Dotknęła go delikatnie zapraszając do siebie.Ich języki rozpoczęły walkę o przewagę.Jednak jej to nie wystarczyło.Zjechała z pocałunkami na szyję Kakashiego,który zaczął cicho pojękiwać z przyjemności.Już po chwili leżał pod nią pół nagi.Sakura podziwiała jego klatkę piersiową.Badała jego blizny ledwo ich dotykając.Całowała jego klatkę piersiową kierując się coraz niżej.Nagłe poczuła,jak Kakashi zmienia pozycje.Uśmiechnęła się do niego i czekała na to,co zrobi szarowłosy.Kakashi zaczął rozpinać powoli guziki od jej koszuli,gdy nagle do ich pokoju wparował Naruto,który widząc sytuację jaką zastał przystanął.Kakashi na szczęście zdarzył zasłonić twarz i zszedł z Sakury ubierając koszulkę.Różowowłosa zapieła guziki koszuli i spojrzała na Uzumakiego z chęcią mordu w oczach.
-Naruto nie wchodzi się do kogoś bez pukania...
-Przepraszam.-powiedział spuszczając głowę.
-Co chciałeś?
-Gaara wzywa nas w trybie natychmiastowym.
Sakura z Kakashim spojrzeli na siebie po czym poszli się szybko wyszykować.Po 15 minutach cała trójka wychodziła już z budynku i zamierzała w kierunku biura Kazekage.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam nadzieję że się podobało.Przepraszam jeszcze raz za błędy...niestety na telefonie nowe notki będę pisała do 12 czerwca...
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
Czy zbuntują się przeciw całemu światu by być razem? A może inaczej się to skończy....
czwartek, 29 maja 2014
niedziela, 25 maja 2014
Rozdział 20
Gaara majacząc stał w progu i przyglądał się sytuacji,która właśnie się odbywała.Nie wiedział co się dzieje,dlatego też szybko wypowiedział słowa typu "nie będę przeszkadzał" i jak najszybciej opuścił pokój trzaskając lekko drzwiami.Kakashi i Sakura spojrzeli na siebie po czym pędem zebrali się i wybiegli z pokoju szukając Gaary.Nie potrafili go znaleźć,choć przeszukali cały budynek.Usiedli na ławce i nagle,jak grom z jasnego nieba,Sakura przypomniała sobie szczególne dla niego miejsce...miejsce,w którym pierwszy raz ją pocałował.Zerwała się szybko ciągnąc za rękę Kakashiego i pobiegli we wskazane przez dziewczynę miejsce.Miała racje,siedział tam zamyślony.Powoli podeszli do niego i położyli mu ręce na ramionach.Gaara zdziwiony spojrzał na nich,po czym z powrotem zwrócił głowę przed siebie.Sakura usiadła obok niego i położyła mu rękę na kolanie.Gaara spojrzał na nią,a ona zwróciła głowę w miejsce,które jeszcze chwile temu spoglądał czerwonowłosy.
-Nie chcieliśmy abyś dowiedział się o tym w ten sposób.
-Trzeba było od razu mi powiedzieć...przecież nic by się wtedy nie stało.
-Chciałam poczekać na odpowiedni moment.Może i głupio postąpiłam ale nie chciałam cię ranić.
-Dlaczego uważałaś że mnie zranisz?
-Podczas naszej ostatniej rozmowy...kiedy powiedziałeś mi jak bardzo ci na mnie zależy...
-Sakura,a nie pomyślałaś że ja chcę twojego szczęścia?Tylko o to zawsze mi chodziło...
-Słuchaj...ja to inaczej odebrałam.Twoje słowa brzmiały tak,jakbyś nie chciał żebym odchodziła za nic.
-Bo nie chciałem żebyś odchodziła,ale chcę twojego szczęścia bez względu na to czy będziesz ze mną czy z kimś innym.A Kakashi to naprawdę dobry materiał na chłopaka.Mam nadzieję że będziesz z nim szczęśliwa.
-Masz racje...Dziękuje Gaara.Ale mam nadzieję że przyjaciółmi dalej będziemy?
-No oczywiście.Zachowujmy się tak jakby nigdy nie było nas.-powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny.
-A poradziłbyś sobie z tym?
-Oczywiście.Nie musisz martwić się o mnie.-powiedział wstając.Sakura również wstała i przeszła obok Gaary do Kakashiego.Sakura wraz z szarowłosym wróciła do pokoju,natomiast Gaara wrócił do siedziby dalej załatwiać sprawy wioski.Oboje byli już bardzo zmęczeni więc szybko się ukryli i po krótkiej rozmowie poszli spać stuleci w siebie.
U OROCHIMARU:
-Orochimaru przecież jeżeli dalej będziesz tak trenował to szybciej się wykończysz niż zemścisz na tej dwójce...
-Kabuto zamknij się i daj mi spokój.
-Chce ci tylko uświadomić co ze sobą robisz w tym momencie.Wiem że ją kochałeś ale musisz pogodzić się z tym,że jej już nie ma...i jej już nie będzie.
-O tym się jeszcze przekonamy.
-Nie rozumiem.
-Gdy byłem jeszcze mieszkańcem Konochy pamiętam,że zauważyłem kiedyś zwój w pokoju zakazanym.
-Jaki zwój?
-Gdy go otworzyłem przeczytałem,że ludzi można przywołać ze świata zmarłych.Muszę tylko wykraść ten zwój i zrobić wszystko,aby Anko wróciła.
-A jak masz zamiar wkraść się na teren wioski?Przepustki przecież nie dostaniesz...
-Przepustki nie dostane,ale mam lepszy pomysł.
-O czym ty mówisz?
-To ty przyniesiesz mi zwój Kabuto.
-A jak ja mam to niby zrobić?!?!
-Zmienisz się w Keiko...twojego starego przyjaciela...słyszałem że ostatnio zaginął na misji.To nam się przyda.
-To niemożliwe żeby Keiko zaginął...Ale wracajac do tematu.Niby gdzie mam szukać tego zwoju?
-Tam gdzie ci powiedziałem.
-Dobrze...kiedy mam wyruszyć?
-Jutro popołudniu.
-Dobrze. Pójdę więc teraz do labolatorium-Powiedział odchodząc.Orochimaru upadł na kolana i głośno westchnął.Jeszcze nigdy nie doświadczył takiego uczucia.Tak jakby rozrywało mu serce od środka z bólu i tęsknoty.Nie radził sobie gdy jej nie było w pobliżu...aż sam nie mógł uwierzyć w to,że tak bardzo zrzył się z tą dziewczyną w tak krótkim czasie.Ale nie chciał już o tym myśleć.W tej chwili musiał jak najszybciej uzyskać dostęp do zwoju i przywrócić ją do życia.Tylko to się liczyło.Miał jednak złe przeczucia związane z misją Kabuto.Już wiedział,że wydarzy się coś złego.Lecz jego to nie interesowało.Tylko ta,którą zajęła jego serce była na jego uwadze.Wstał powoli z ziemi i skierował się do swojego pokoju.Wziął szybki prysznic aby trochę ochłonąć i położył się do łóżka.Nie wiedział nawet kiedy zasnął.W tym momencie znajdował się pośrodku...niczego.Wszędzie było biało.Nie było mebli,nawet podłoga nie była widoczna gołym okiem...o ile w ogóle tam była.Nagle zauważył,jak coś zbliża się do niego.Wyostrzył wzrok jak tylko mógł i zobaczył jakąś postać.
-To niemożliwe.-szepnął i wyciągnął rękę przed siebie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W końcu mogę wrócić do was.Było mi trochę ciężko ale poradzilam sb jakoś.Mam jeszcze szlaban Ale dzięki temu,że odzyskałam telefon mogę pisać notki dalej.Mam nadzieję że nie gniewacie się na mnie za tę mohe nieobecności.Niestety to już koniec roku i muszę poprawiać co się da...Mam nadzieję że notka się spodobała.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
-Nie chcieliśmy abyś dowiedział się o tym w ten sposób.
-Trzeba było od razu mi powiedzieć...przecież nic by się wtedy nie stało.
-Chciałam poczekać na odpowiedni moment.Może i głupio postąpiłam ale nie chciałam cię ranić.
-Dlaczego uważałaś że mnie zranisz?
-Podczas naszej ostatniej rozmowy...kiedy powiedziałeś mi jak bardzo ci na mnie zależy...
-Sakura,a nie pomyślałaś że ja chcę twojego szczęścia?Tylko o to zawsze mi chodziło...
-Słuchaj...ja to inaczej odebrałam.Twoje słowa brzmiały tak,jakbyś nie chciał żebym odchodziła za nic.
-Bo nie chciałem żebyś odchodziła,ale chcę twojego szczęścia bez względu na to czy będziesz ze mną czy z kimś innym.A Kakashi to naprawdę dobry materiał na chłopaka.Mam nadzieję że będziesz z nim szczęśliwa.
-Masz racje...Dziękuje Gaara.Ale mam nadzieję że przyjaciółmi dalej będziemy?
-No oczywiście.Zachowujmy się tak jakby nigdy nie było nas.-powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny.
-A poradziłbyś sobie z tym?
-Oczywiście.Nie musisz martwić się o mnie.-powiedział wstając.Sakura również wstała i przeszła obok Gaary do Kakashiego.Sakura wraz z szarowłosym wróciła do pokoju,natomiast Gaara wrócił do siedziby dalej załatwiać sprawy wioski.Oboje byli już bardzo zmęczeni więc szybko się ukryli i po krótkiej rozmowie poszli spać stuleci w siebie.
U OROCHIMARU:
-Orochimaru przecież jeżeli dalej będziesz tak trenował to szybciej się wykończysz niż zemścisz na tej dwójce...
-Kabuto zamknij się i daj mi spokój.
-Chce ci tylko uświadomić co ze sobą robisz w tym momencie.Wiem że ją kochałeś ale musisz pogodzić się z tym,że jej już nie ma...i jej już nie będzie.
-O tym się jeszcze przekonamy.
-Nie rozumiem.
-Gdy byłem jeszcze mieszkańcem Konochy pamiętam,że zauważyłem kiedyś zwój w pokoju zakazanym.
-Jaki zwój?
-Gdy go otworzyłem przeczytałem,że ludzi można przywołać ze świata zmarłych.Muszę tylko wykraść ten zwój i zrobić wszystko,aby Anko wróciła.
-A jak masz zamiar wkraść się na teren wioski?Przepustki przecież nie dostaniesz...
-Przepustki nie dostane,ale mam lepszy pomysł.
-O czym ty mówisz?
-To ty przyniesiesz mi zwój Kabuto.
-A jak ja mam to niby zrobić?!?!
-Zmienisz się w Keiko...twojego starego przyjaciela...słyszałem że ostatnio zaginął na misji.To nam się przyda.
-To niemożliwe żeby Keiko zaginął...Ale wracajac do tematu.Niby gdzie mam szukać tego zwoju?
-Tam gdzie ci powiedziałem.
-Dobrze...kiedy mam wyruszyć?
-Jutro popołudniu.
-Dobrze. Pójdę więc teraz do labolatorium-Powiedział odchodząc.Orochimaru upadł na kolana i głośno westchnął.Jeszcze nigdy nie doświadczył takiego uczucia.Tak jakby rozrywało mu serce od środka z bólu i tęsknoty.Nie radził sobie gdy jej nie było w pobliżu...aż sam nie mógł uwierzyć w to,że tak bardzo zrzył się z tą dziewczyną w tak krótkim czasie.Ale nie chciał już o tym myśleć.W tej chwili musiał jak najszybciej uzyskać dostęp do zwoju i przywrócić ją do życia.Tylko to się liczyło.Miał jednak złe przeczucia związane z misją Kabuto.Już wiedział,że wydarzy się coś złego.Lecz jego to nie interesowało.Tylko ta,którą zajęła jego serce była na jego uwadze.Wstał powoli z ziemi i skierował się do swojego pokoju.Wziął szybki prysznic aby trochę ochłonąć i położył się do łóżka.Nie wiedział nawet kiedy zasnął.W tym momencie znajdował się pośrodku...niczego.Wszędzie było biało.Nie było mebli,nawet podłoga nie była widoczna gołym okiem...o ile w ogóle tam była.Nagle zauważył,jak coś zbliża się do niego.Wyostrzył wzrok jak tylko mógł i zobaczył jakąś postać.
-To niemożliwe.-szepnął i wyciągnął rękę przed siebie.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W końcu mogę wrócić do was.Było mi trochę ciężko ale poradzilam sb jakoś.Mam jeszcze szlaban Ale dzięki temu,że odzyskałam telefon mogę pisać notki dalej.Mam nadzieję że nie gniewacie się na mnie za tę mohe nieobecności.Niestety to już koniec roku i muszę poprawiać co się da...Mam nadzieję że notka się spodobała.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
czwartek, 15 maja 2014
Informacja!!!!
Przepraszam was ale dziś notki nie będzie z powodu mojej nauki.Musze na jutro wkuć cały razdział Histori i nie wyrobie...ale mam nadzieję ze do jutra popołudnia się wyrobie
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
sobota, 10 maja 2014
Rozdział 19
Witajcie Kochani!
Mam nadzieję że notka się spodoba.Rozumiem że nie każdy ma czas aby komentować ale przydałyby mi się opinie.Nie wiem czy podoba wam się to co pisze czy może jednak coś powinnam pozmieniać.Widzę że wejść mam sporo lecz brakuje mi motywacji z waszej strony.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Orochimaru wszedł do jednego z pokoi z ciałem Anko na rękach.Delikatnie położył ją na łóżku po czym spojrzał na nią i opuścił pokój w milczeniu.Chciał prędko dorwać osobę odpowiedzialną za jej śmierć.Nie mógł się pogodzić z tym,ze już nie zobaczy jej cudownego uśmiechu,oczach,w które mógłby się wpatrywać godzinami.Myślał,ze znalazł w końcu osobę,która w jakiś sposób pomoże mu zmienić się.Jednak ona zmarła,a chęć zemsty była nie do opisania.Gdyby tylko wiedział jak do tego wszystkiego doszło...Szedł korytarzem do ostatnich drzwi prowadzących na salę treningową.
-Panie Orochimaru proszę zaczekać!-krzyknął nagle ktoś za plecami wężowatego.Orochimaru leniwie odwrócił się i spojrzał na nadchodzącego Kabuto.
-Co się stało?-zapytał widząc stan w jakim się znajduje.
-Anko nie żyje.-odpowiedział i pochylił głowę.
-Jak to się stało?!?!-zapytał nie dowierzając.
-Poszła na spacer.Nie wiem czy dobrze zrozumiałem jej słowa Ale chyba napadli na nią Kakashi wraz z Sakurą.Ale nie to jest dla mnie najgorsze.
-Co jeszcze?
-Ostatnimi słowami wyznała mi miłość.-Kabuto wytrzeszczył oczy na niego.Nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.
-Przykro mi.W takiej sytuacji nie będę ci się teraz narzucać.Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował to znajdziesz mnie w pracowni.-powiedział wchodząc już do laboratorium.Orochimaru odwrócił się i wszedł na salę.
U KAKASHIEGO I SAKURY:
-Zróbmy postój!-krzyknął blądyn patrząc na stan towarzyszy.Oboje bez słowa zatrzymali się i wyciągnęli koc po czym rozłożyli go i w milczeniu usiedli blisko siebie.Naruto zrobił to samo po czym podszedł do nich i przykucnął aby patrzeć obojgu w oczy.
-Wiem że to co się stało może oznaczać zemste ze strony Orochimaru ale nie oddalajcie się od siebie.Wiem że wam ciężko ale wiedzcie że nie tylko wam bo jednak także znałem Anko większość czasu.Kakashi-spojżał na szarowłosego-musiałeś powstrzymać ją,inaczej zraniłaby Sakure,prawdopodobnie nieodwracalnie.Dlatego nie wiń siebie za jej śmierć.To ona nas zaskoczyła.Sakura-tu spojrzał na różowowłosą-wiem o czym myślisz,jednak pamiętaj że Kakashi jest gotów za ciebie oddać życie i dlatego był gotów zabić Anko,nawet jeśli był z nią przez jakiś czas.Nie wiń się za brak ostrożności i czujności.Nie wiedziałaś że tak szybko wydostanie się z pułapki.Powinienem wtrącić się do walki jednak nie zrobiłem tego z szoku za co bardzo was przepraszam.Prosze was abyście nie zamykali się w sobie i nie winili się za to co się stało.To może źle wpłynąć na wasz związek.-po wypowiedzeniu przemowy wziął ich dłonie i połączył ze sobą-jesteście dla siebie stworzeni...nie zapominajcie o tym.
Cała trójka sppojżała na siebie i uśmiechnęła się.Kakashi przybliżył się do Sakury i objął ją ramieniem.Dziewczyna odwróciła się do niego i pocałowała mocno dziękując za ratunek.Naruto odszedł od nich i usiadł na swoim kocu po czym wyciągnął z plecaka książkę i zanurzył się w lekturze.Sakura widząc zaczytanego blądyna zaczęła odsłaniać powoli maskę Hatake.Kakashi uśmiechnął się zawadiacko i oddał się dziewczynie w 100%.Gdy maska całkowicie opadła Sakura zaczęła pieścić językiem wnętrze jego ust i powoli kładła go na ziemie.Ukradkiem usiadła mu na biodrach,a ręce wploła w jego włosy.Kakashi zaś złapał za jej wypięty tyłek i przewrócił ją na plecy.Napierał na jej ciało coraz mocniej i całował ją po szyi.Nagle usłyszeli chrząknięcie i szybko się od siebie odkleili.Aby Naruto nie zobaczył twarzy Hatake Sakura zasłoniła jego twarz i czekała aż maska będzie na swoim miejscu.Po chwili i Kakashi spojrzał na Naruto.
-Mogliście odejść trochę dalej zamiast miziać się 10 metrów ode mnie.
-No Naruto ty byłeś zaczytany a nam się nudziło...
-Już się nie tłumaczcie...ale moglibyście poczekać przynajmniej dopóki nie dotrzemy do Wioski Piasku.
-No dobra Naruto skończ już.-powiedzieli zgodnie.
Spojrzeli na siebie uśmiechnięci.Ich oczy wyrażały wszystko co do siebie czują.
-Dobra.To co,możemy iść dalej?Chce już przespać się w jakimś porządnym łóżku.
-Jeśli chcesz.
Do Wioski Piasku nie zatrzymali się już na postój.W drodze Sakura wraz z Kakashim zdecydowali,że Gaara dowie się o nich w odpowiednim momencie.Przed bramą Wioski stał Gaara czekając na nich wraz z towarzyszami.Sakura stanęła twarzą w twarz z Kazekage.
-Witajcie.Sakura,wyładniałaś przez ten czas.
-Witaj Gaara-powiedziała spuszczając wzrok i cofając się bliżej Hatake.Kakashi oparł ręke na jej ramieniu iszepnął do ucha "spokojnie".
-Gaara przyjacielu jak dobrze cię znowu zobaczyć!
-Ja też się bardzo ciesze Naruto. Chodźcie,zaprowadzę was do waszych pokoi...jesteście pewnie zmęczeni podróżą.
-To prawda trochę się zmęczyliśmy...
Rozmawiali o tym co się zmieniło od momentu ostatniego spotkania idąc do pokoi.
-Gaara?
-Tak Sakura?
-Czy chłopcy mają razem pokój?-Gaare zdziwiło to pytanie,lecz bez namysłu odpowiedział.
-Tak
-Naruto?-zwróciła się teraz w stronę chłopaka.Gaara zaciekawiony zaczął słuchać o co dziewczyna próbuje poprosić.
-Słucham cię.-powiedział spoglądając na nią.
-Zapewne wiesz o co chciałabym cię poprosić...
-Oj Sakura jak mógłbym nie wiedzieć.Zbyt dobrze was znam.
-To co,zgadzasz się?
-Oczywiście.Przecież ci powiedziałem że jak dotrzemy do Wioski Piasku masz wolną rękę.
-Dziękuje.
Wchodząc do pokoi pożegnali się z Kazekage i zamknęli drzwi.Gdy mieli pewność że czerwonowłosy wyszedł Sakura zamieniła się z Naruto.Gdy tylko zamknęła drzwi pokoju odłożyła torbę na podłogę i rzuciła się na Hatake namiętnie go całując.Usiadła mu okradkiem na biodrach i poczęła zdejmować mu górną część garderoby.Kakashi zdziwił się,że dziewczyna z początku nie ściągnęła mu maski.Chwile potem Hatake leżał pod nią półnagi,jednak maska dalej została nienaruszona.Sakura muskała jego skórę za uchem,gdy nagle drzwi pokoju otworzyły się,a w nich staną osłupiały Gaara.
Mam nadzieję że notka się spodoba.Rozumiem że nie każdy ma czas aby komentować ale przydałyby mi się opinie.Nie wiem czy podoba wam się to co pisze czy może jednak coś powinnam pozmieniać.Widzę że wejść mam sporo lecz brakuje mi motywacji z waszej strony.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Orochimaru wszedł do jednego z pokoi z ciałem Anko na rękach.Delikatnie położył ją na łóżku po czym spojrzał na nią i opuścił pokój w milczeniu.Chciał prędko dorwać osobę odpowiedzialną za jej śmierć.Nie mógł się pogodzić z tym,ze już nie zobaczy jej cudownego uśmiechu,oczach,w które mógłby się wpatrywać godzinami.Myślał,ze znalazł w końcu osobę,która w jakiś sposób pomoże mu zmienić się.Jednak ona zmarła,a chęć zemsty była nie do opisania.Gdyby tylko wiedział jak do tego wszystkiego doszło...Szedł korytarzem do ostatnich drzwi prowadzących na salę treningową.
-Panie Orochimaru proszę zaczekać!-krzyknął nagle ktoś za plecami wężowatego.Orochimaru leniwie odwrócił się i spojrzał na nadchodzącego Kabuto.
-Co się stało?-zapytał widząc stan w jakim się znajduje.
-Anko nie żyje.-odpowiedział i pochylił głowę.
-Jak to się stało?!?!-zapytał nie dowierzając.
-Poszła na spacer.Nie wiem czy dobrze zrozumiałem jej słowa Ale chyba napadli na nią Kakashi wraz z Sakurą.Ale nie to jest dla mnie najgorsze.
-Co jeszcze?
-Ostatnimi słowami wyznała mi miłość.-Kabuto wytrzeszczył oczy na niego.Nie mógł uwierzyć w to co właśnie usłyszał.
-Przykro mi.W takiej sytuacji nie będę ci się teraz narzucać.Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował to znajdziesz mnie w pracowni.-powiedział wchodząc już do laboratorium.Orochimaru odwrócił się i wszedł na salę.
U KAKASHIEGO I SAKURY:
-Zróbmy postój!-krzyknął blądyn patrząc na stan towarzyszy.Oboje bez słowa zatrzymali się i wyciągnęli koc po czym rozłożyli go i w milczeniu usiedli blisko siebie.Naruto zrobił to samo po czym podszedł do nich i przykucnął aby patrzeć obojgu w oczy.
-Wiem że to co się stało może oznaczać zemste ze strony Orochimaru ale nie oddalajcie się od siebie.Wiem że wam ciężko ale wiedzcie że nie tylko wam bo jednak także znałem Anko większość czasu.Kakashi-spojżał na szarowłosego-musiałeś powstrzymać ją,inaczej zraniłaby Sakure,prawdopodobnie nieodwracalnie.Dlatego nie wiń siebie za jej śmierć.To ona nas zaskoczyła.Sakura-tu spojrzał na różowowłosą-wiem o czym myślisz,jednak pamiętaj że Kakashi jest gotów za ciebie oddać życie i dlatego był gotów zabić Anko,nawet jeśli był z nią przez jakiś czas.Nie wiń się za brak ostrożności i czujności.Nie wiedziałaś że tak szybko wydostanie się z pułapki.Powinienem wtrącić się do walki jednak nie zrobiłem tego z szoku za co bardzo was przepraszam.Prosze was abyście nie zamykali się w sobie i nie winili się za to co się stało.To może źle wpłynąć na wasz związek.-po wypowiedzeniu przemowy wziął ich dłonie i połączył ze sobą-jesteście dla siebie stworzeni...nie zapominajcie o tym.
Cała trójka sppojżała na siebie i uśmiechnęła się.Kakashi przybliżył się do Sakury i objął ją ramieniem.Dziewczyna odwróciła się do niego i pocałowała mocno dziękując za ratunek.Naruto odszedł od nich i usiadł na swoim kocu po czym wyciągnął z plecaka książkę i zanurzył się w lekturze.Sakura widząc zaczytanego blądyna zaczęła odsłaniać powoli maskę Hatake.Kakashi uśmiechnął się zawadiacko i oddał się dziewczynie w 100%.Gdy maska całkowicie opadła Sakura zaczęła pieścić językiem wnętrze jego ust i powoli kładła go na ziemie.Ukradkiem usiadła mu na biodrach,a ręce wploła w jego włosy.Kakashi zaś złapał za jej wypięty tyłek i przewrócił ją na plecy.Napierał na jej ciało coraz mocniej i całował ją po szyi.Nagle usłyszeli chrząknięcie i szybko się od siebie odkleili.Aby Naruto nie zobaczył twarzy Hatake Sakura zasłoniła jego twarz i czekała aż maska będzie na swoim miejscu.Po chwili i Kakashi spojrzał na Naruto.
-Mogliście odejść trochę dalej zamiast miziać się 10 metrów ode mnie.
-No Naruto ty byłeś zaczytany a nam się nudziło...
-Już się nie tłumaczcie...ale moglibyście poczekać przynajmniej dopóki nie dotrzemy do Wioski Piasku.
-No dobra Naruto skończ już.-powiedzieli zgodnie.
Spojrzeli na siebie uśmiechnięci.Ich oczy wyrażały wszystko co do siebie czują.
-Dobra.To co,możemy iść dalej?Chce już przespać się w jakimś porządnym łóżku.
-Jeśli chcesz.
Do Wioski Piasku nie zatrzymali się już na postój.W drodze Sakura wraz z Kakashim zdecydowali,że Gaara dowie się o nich w odpowiednim momencie.Przed bramą Wioski stał Gaara czekając na nich wraz z towarzyszami.Sakura stanęła twarzą w twarz z Kazekage.
-Witajcie.Sakura,wyładniałaś przez ten czas.
-Witaj Gaara-powiedziała spuszczając wzrok i cofając się bliżej Hatake.Kakashi oparł ręke na jej ramieniu iszepnął do ucha "spokojnie".
-Gaara przyjacielu jak dobrze cię znowu zobaczyć!
-Ja też się bardzo ciesze Naruto. Chodźcie,zaprowadzę was do waszych pokoi...jesteście pewnie zmęczeni podróżą.
-To prawda trochę się zmęczyliśmy...
Rozmawiali o tym co się zmieniło od momentu ostatniego spotkania idąc do pokoi.
-Gaara?
-Tak Sakura?
-Czy chłopcy mają razem pokój?-Gaare zdziwiło to pytanie,lecz bez namysłu odpowiedział.
-Tak
-Naruto?-zwróciła się teraz w stronę chłopaka.Gaara zaciekawiony zaczął słuchać o co dziewczyna próbuje poprosić.
-Słucham cię.-powiedział spoglądając na nią.
-Zapewne wiesz o co chciałabym cię poprosić...
-Oj Sakura jak mógłbym nie wiedzieć.Zbyt dobrze was znam.
-To co,zgadzasz się?
-Oczywiście.Przecież ci powiedziałem że jak dotrzemy do Wioski Piasku masz wolną rękę.
-Dziękuje.
Wchodząc do pokoi pożegnali się z Kazekage i zamknęli drzwi.Gdy mieli pewność że czerwonowłosy wyszedł Sakura zamieniła się z Naruto.Gdy tylko zamknęła drzwi pokoju odłożyła torbę na podłogę i rzuciła się na Hatake namiętnie go całując.Usiadła mu okradkiem na biodrach i poczęła zdejmować mu górną część garderoby.Kakashi zdziwił się,że dziewczyna z początku nie ściągnęła mu maski.Chwile potem Hatake leżał pod nią półnagi,jednak maska dalej została nienaruszona.Sakura muskała jego skórę za uchem,gdy nagle drzwi pokoju otworzyły się,a w nich staną osłupiały Gaara.
wtorek, 6 maja 2014
Rozdział 18 cz.2
Anko tylko na to czekała. Schowała szybko rękę za siebie i wyciągnęła kunaia przybitego do drzewa.Gdy Sakura była już wystarczająco blisko,by nie uchronić się przed bronią,Anko wyciągnęła kunaia przed siebie.Sakura próbowała się zatrzymać,jednak nie mogła już nic zrobić.Uformowała tylko jakieś pieczęcie i przymknęła oczy.W chwili gdy ciało nabiło się na kunaia zniknęło.Wszyscy zaczęli szukać Sakury jednak nie potrafili jej znaleźć.Jedyny Kakashi wiedział gdzie podziewa się dziewczyna.Uśmiechnął się tylko i drwiąco spojrzał na Anko,która spojrzeniem przeszywała całe jego ciało.
-Gdzie ona jest?
-Dowiesz się w odpowiednim momencie.
Anko tylko rozglądała się na wszystkie możliwe strony lecz dalej nie wyczuwała dziewczyny.Nagle czyjaś ręka złapała ją za kostke i pociągnęła do ziemi.Sakura stanęła przy Kakashim i uśmiechnęła się.Po chwili odwrócili się w strone Naruto i gdy szli w jego kierunku,Anko wydostała się z ziemi i biegła na Sakure z mieczem wyciągniętym przed siebie.Kakashi zauważył to,więc użył rarikiri żeby nie dopuścić do poranienia ukochanej.Trafił Anko w serce.Stróżka krwi poleciała jej z ust i Anko zaczęła powoli opadać na ziemie.Sakura odwróciła się zdziwiona i zrobiła pare kroków do tyłu.To działo się tak szybko,ze różowowłosa nawet nie spostrzegła się,że Anko wydostała się z ziemi.Patrzyła teraz wraz z Kakashim na konającą z bólu fioletowowłosą.Nagle usłyszeli głos Orochimaru,który dobiegał do nich coraz to głośniej.Najwidoczniej wyczuł ich chakre i szedł w ich kierunku.Zebrali się szybko i uciekli,ponieważ nie mieli ochoty na stoczenie walki dodatkowo z Orochimaru.Anko leżała na plecach ledwo oddychając.Nagle zza drzew pojawił się Orochimaru który widząc co się stało podszedł szybko do niej i klęknął podnosząc jej głowe.
-Kto ci to zrobił?-zapytał.Martwił się o nią i było to ewidentnie widać.
-K...Kaka...Kakashi...i...Sakura...-mówiła ledwo wypowiadając słowa.
-Trzymaj się.
Orochimaru wziął ją na ręce i zaczął biec z powrotem.Anko patrzyła na jego profil.Wiedziala że tego nie przeżyje.Najbardziej bolało ją to,że to właśnie Kakashi doprowadził do tego.Wiedziała też jedno.Musi na koniec powiedzieć Orochimaru co do niego czuje odkąd tu przybyła.
-Orochimaru...poczekaj...stój...-Orochimaru zatrzymał się i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Co się stało?
-Musze...ci...coś...powiedzieć.To jest już mój...koniec.Chciałabym tylko żebyś wiedział...że odkąd tutaj przybyłam coś się zmieniło...we mnie i nie tylko.Zrozumiałam,że tak naprawdę...nie kocham Kakashiego...tylko...ciebi...-Nie dane jej było skończyć tego ostatniego znaczącego słowa.Zmarła na jego rękach.Orochimaru zaczął drżeć.Że też musiała powiedzieć mu to teraz...na sam koniec.On tez ją pokochał ale bał się tego.
-Ja też cię kocham...i obiecuje że cię pomszczę.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dobra macie 2 część.Wiem że miała być wczoraj ale najzwyczajniej usnęłam.Byłam zmęczona najpierw szkoła a potem jeszcze urodziny znajomych gdzie trzeba było się napić hehe.Tak że ta notka jest że tak powiem po pijacku hahaha.Doszłam do wniosku że zrezygnuję z paru zajęć i bardziej będę poświęcać się blogowi.Tak więc notki będą pojawiać się w niedziele wieczorami i czwartki.Mam nadzieje że się spodoba.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
-Gdzie ona jest?
-Dowiesz się w odpowiednim momencie.
Anko tylko rozglądała się na wszystkie możliwe strony lecz dalej nie wyczuwała dziewczyny.Nagle czyjaś ręka złapała ją za kostke i pociągnęła do ziemi.Sakura stanęła przy Kakashim i uśmiechnęła się.Po chwili odwrócili się w strone Naruto i gdy szli w jego kierunku,Anko wydostała się z ziemi i biegła na Sakure z mieczem wyciągniętym przed siebie.Kakashi zauważył to,więc użył rarikiri żeby nie dopuścić do poranienia ukochanej.Trafił Anko w serce.Stróżka krwi poleciała jej z ust i Anko zaczęła powoli opadać na ziemie.Sakura odwróciła się zdziwiona i zrobiła pare kroków do tyłu.To działo się tak szybko,ze różowowłosa nawet nie spostrzegła się,że Anko wydostała się z ziemi.Patrzyła teraz wraz z Kakashim na konającą z bólu fioletowowłosą.Nagle usłyszeli głos Orochimaru,który dobiegał do nich coraz to głośniej.Najwidoczniej wyczuł ich chakre i szedł w ich kierunku.Zebrali się szybko i uciekli,ponieważ nie mieli ochoty na stoczenie walki dodatkowo z Orochimaru.Anko leżała na plecach ledwo oddychając.Nagle zza drzew pojawił się Orochimaru który widząc co się stało podszedł szybko do niej i klęknął podnosząc jej głowe.
-Kto ci to zrobił?-zapytał.Martwił się o nią i było to ewidentnie widać.
-K...Kaka...Kakashi...i...Sakura...-mówiła ledwo wypowiadając słowa.
-Trzymaj się.
Orochimaru wziął ją na ręce i zaczął biec z powrotem.Anko patrzyła na jego profil.Wiedziala że tego nie przeżyje.Najbardziej bolało ją to,że to właśnie Kakashi doprowadził do tego.Wiedziała też jedno.Musi na koniec powiedzieć Orochimaru co do niego czuje odkąd tu przybyła.
-Orochimaru...poczekaj...stój...-Orochimaru zatrzymał się i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Co się stało?
-Musze...ci...coś...powiedzieć.To jest już mój...koniec.Chciałabym tylko żebyś wiedział...że odkąd tutaj przybyłam coś się zmieniło...we mnie i nie tylko.Zrozumiałam,że tak naprawdę...nie kocham Kakashiego...tylko...ciebi...-Nie dane jej było skończyć tego ostatniego znaczącego słowa.Zmarła na jego rękach.Orochimaru zaczął drżeć.Że też musiała powiedzieć mu to teraz...na sam koniec.On tez ją pokochał ale bał się tego.
-Ja też cię kocham...i obiecuje że cię pomszczę.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dobra macie 2 część.Wiem że miała być wczoraj ale najzwyczajniej usnęłam.Byłam zmęczona najpierw szkoła a potem jeszcze urodziny znajomych gdzie trzeba było się napić hehe.Tak że ta notka jest że tak powiem po pijacku hahaha.Doszłam do wniosku że zrezygnuję z paru zajęć i bardziej będę poświęcać się blogowi.Tak więc notki będą pojawiać się w niedziele wieczorami i czwartki.Mam nadzieje że się spodoba.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
poniedziałek, 5 maja 2014
Rozdział 18 cz.1
U ANKO:
Anko pospiesznie szła w stronę sali treningowej.Chciała przejść się kawałek w samotności.Gdy weszła do sali nie patrząc nawet na chłopaków rzuciła "idę się przejść" i nie czekając na odpowiedź ruszyła w kierunku wyjścia.Chciała pomyśleć co zrobić z jej nędznym życiem.Tak bardzo zatopiona się we własnych myślach,ze doszła do drugiego końca lasu.Zaczęła rozglądać się po otoczeniu.W pewnym momencie zauważyła postacie biegnące w jej stronę.Jednego poznała od razu po szarych włosach widocznych z daleka.Drugą osobą którą rozpoznają miała różowe,krótkie wiosny i jasna cerę.Zdenerwowała się widzac,jak oboje trzymają się za rękę.Postanowiła,ze poczeka aż będą znacznie bliżej niej,a w tedy wkroczy do akcji.
U SAKURY I KAKASHIEGO:
Biegli już drugą godzinę trzymając się za ręce.Nie zwracali uwagi na wrzeszczącego Naruto.Wiedział że go ignorują,a tego nie lubił.Próbował zwrócić ba siebie uwagę za wszelką cenę,lecz nie wychodziło mu to zbytnio.W końcu znudził się uspokoił.Będąc przed lasem przystaneli na chwilę.Całą trójka czuła czyjąś obecność.Kakashi znał ten zasób chakry.Stanął przed Sakurą i podniósł głowę.
-Nie musisz się ukrywać.Wiem że tam jesteś.Wyłaź Anko.
Pozostała dwójka zdziwiła się wielce.Anko wyszła zza drzewa o które oparła się spoglądając na nich,a szczególnie na Sakure i Kakashiego i uśmiechnęła się cynicznie.
-Widzę że przypasowało wam moje odejście...szczególnie tobie Sakura.
-Co masz na myśli?-zapytała zaciekawiona.
-Jeżeli zaciągnełaś go już do łóżka to musisz wiedzieć o co mi chodzi.-Sakura słysząc te słowa zaczerwieniła się.Anko zrozumiała o co chodziło więc kontynuowała-no tego bym się nie spodziewała...na pewno nie po tak niewyrzytym facecie jak Kakashi...
-Ale o czym ty mówisz?-zapytała jakby nie wiedziała o co jej teraz chodzi.
-Wy jeszcze się nie kochaliście...-powiedziała po czym parskneła śmiechem.-Ale nie martw się...szybko to nadrobicie...potem zgwałci cię Sasuke i będziesz nazywana tylko dziwką,która zaciągnęła swojego nauczyciela do łóżka.Sakura już tego nie wytrzymała.Rzuciła się na Anko z żądzą mordu w oczach.Anko tylko na to czekała...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W końcu do was powróciłam.Przepraszam za tak długą nieobecność Ale nie miałam dojścia do Internetu.Zrobiłam głupotę i żałowałam miesiącem bez tego bloga.Druga część notki pojawi się wieczorem.Przepraszam za błędy...pisze z telefonu.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil
Anko pospiesznie szła w stronę sali treningowej.Chciała przejść się kawałek w samotności.Gdy weszła do sali nie patrząc nawet na chłopaków rzuciła "idę się przejść" i nie czekając na odpowiedź ruszyła w kierunku wyjścia.Chciała pomyśleć co zrobić z jej nędznym życiem.Tak bardzo zatopiona się we własnych myślach,ze doszła do drugiego końca lasu.Zaczęła rozglądać się po otoczeniu.W pewnym momencie zauważyła postacie biegnące w jej stronę.Jednego poznała od razu po szarych włosach widocznych z daleka.Drugą osobą którą rozpoznają miała różowe,krótkie wiosny i jasna cerę.Zdenerwowała się widzac,jak oboje trzymają się za rękę.Postanowiła,ze poczeka aż będą znacznie bliżej niej,a w tedy wkroczy do akcji.
U SAKURY I KAKASHIEGO:
Biegli już drugą godzinę trzymając się za ręce.Nie zwracali uwagi na wrzeszczącego Naruto.Wiedział że go ignorują,a tego nie lubił.Próbował zwrócić ba siebie uwagę za wszelką cenę,lecz nie wychodziło mu to zbytnio.W końcu znudził się uspokoił.Będąc przed lasem przystaneli na chwilę.Całą trójka czuła czyjąś obecność.Kakashi znał ten zasób chakry.Stanął przed Sakurą i podniósł głowę.
-Nie musisz się ukrywać.Wiem że tam jesteś.Wyłaź Anko.
Pozostała dwójka zdziwiła się wielce.Anko wyszła zza drzewa o które oparła się spoglądając na nich,a szczególnie na Sakure i Kakashiego i uśmiechnęła się cynicznie.
-Widzę że przypasowało wam moje odejście...szczególnie tobie Sakura.
-Co masz na myśli?-zapytała zaciekawiona.
-Jeżeli zaciągnełaś go już do łóżka to musisz wiedzieć o co mi chodzi.-Sakura słysząc te słowa zaczerwieniła się.Anko zrozumiała o co chodziło więc kontynuowała-no tego bym się nie spodziewała...na pewno nie po tak niewyrzytym facecie jak Kakashi...
-Ale o czym ty mówisz?-zapytała jakby nie wiedziała o co jej teraz chodzi.
-Wy jeszcze się nie kochaliście...-powiedziała po czym parskneła śmiechem.-Ale nie martw się...szybko to nadrobicie...potem zgwałci cię Sasuke i będziesz nazywana tylko dziwką,która zaciągnęła swojego nauczyciela do łóżka.Sakura już tego nie wytrzymała.Rzuciła się na Anko z żądzą mordu w oczach.Anko tylko na to czekała...
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
W końcu do was powróciłam.Przepraszam za tak długą nieobecność Ale nie miałam dojścia do Internetu.Zrobiłam głupotę i żałowałam miesiącem bez tego bloga.Druga część notki pojawi się wieczorem.Przepraszam za błędy...pisze z telefonu.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil
Subskrybuj:
Posty (Atom)