-To niemozliwe-szepnal i wyciągnął rękę przed siebie.Nie mógł uwierzyć w to,kto w tej chwili przed nim stoi.
-Anko...-dziewczyna podniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się.
-Orochimaru...posłuchaj.Wiem co chcesz zrobić.Ale proszę cię zrób to dla mnie i nie próbuj mnie orzywiać.Ta misja jest nap prawdę niebezpieczna...szczególnie dla takiej osoby jak Kabuto.Nie marnuj mu życia,to jeszcze młody chłopak.
-Ale słuchaj ja cię muszę uratować...kocham cię,rozumiesz?
Dziewczyna na te słowa uśmiechnęła się i podeszla do niego.Przez jakiś czas patrzyli sobie w oczy,ich twarze zblizaly się do siebie coraz bardziej.Gdy ich usta miały się ze sobą zetknąć,Anko nagle zniknęła a on wybudzil się ze snu.
U KAKASHIEGO I SAKURY:
Promienie słońca przebijały się przez okno padajac na twarz różowowlosej,która powoli budziła się ze snu.Poczuła,jak unosi się i opada wraz z klatką piersiową ukochanego.Spojrzała na jego twarz nieosłoniętą maską.Uśmiechnęła się do siebie w duchu,po czym po cichu próbowała wyjść z łóżka.Nagle jej talię objęły ramiona i przyciągnęły do siebie.Sakura opadła z powrotem na łóżko i obrucila się,aby widzieć promienną twarz szarowlosego.Po chwili patrzenia sobie w oczy Kakashi przysunął swoją twarz do jej i musnal delikatnie jej usta.Ona nienasycona usiadła mu na biodrach i przycisneła jego dłonie do pościeli.Kakashi uśmiechnął się i czekał na dalsze ruchy różowowłosej.Sakura pochyliła się nad nim i muskała jego usta,dopuki ten nie jęknął z niezadowolenia.Uśmiechnęła się w jego usta i pogłębiła pocałunek,wdzierając się językiem do jamy ustnej partnera.Badała jego usta z uwagą,jakby chciała zapamiętać każdy szczegół dotyku.W końcu znalazła jego język.Dotknęła go delikatnie zapraszając do siebie.Ich języki rozpoczęły walkę o przewagę.Jednak jej to nie wystarczyło.Zjechała z pocałunkami na szyję Kakashiego,który zaczął cicho pojękiwać z przyjemności.Już po chwili leżał pod nią pół nagi.Sakura podziwiała jego klatkę piersiową.Badała jego blizny ledwo ich dotykając.Całowała jego klatkę piersiową kierując się coraz niżej.Nagłe poczuła,jak Kakashi zmienia pozycje.Uśmiechnęła się do niego i czekała na to,co zrobi szarowłosy.Kakashi zaczął rozpinać powoli guziki od jej koszuli,gdy nagle do ich pokoju wparował Naruto,który widząc sytuację jaką zastał przystanął.Kakashi na szczęście zdarzył zasłonić twarz i zszedł z Sakury ubierając koszulkę.Różowowłosa zapieła guziki koszuli i spojrzała na Uzumakiego z chęcią mordu w oczach.
-Naruto nie wchodzi się do kogoś bez pukania...
-Przepraszam.-powiedział spuszczając głowę.
-Co chciałeś?
-Gaara wzywa nas w trybie natychmiastowym.
Sakura z Kakashim spojrzeli na siebie po czym poszli się szybko wyszykować.Po 15 minutach cała trójka wychodziła już z budynku i zamierzała w kierunku biura Kazekage.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mam nadzieję że się podobało.Przepraszam jeszcze raz za błędy...niestety na telefonie nowe notki będę pisała do 12 czerwca...
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
Wow *0* Jaka ta Sakura jest niewyżyta xD
OdpowiedzUsuńSuper post, czekam na drugą część :3
Nienawidzę Uzumakiego!!! xd Czekam na ciąg dalszy <3
OdpowiedzUsuń