niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 20

Gaara majacząc stał w progu i przyglądał się sytuacji,która właśnie się odbywała.Nie wiedział co się dzieje,dlatego też szybko wypowiedział słowa typu "nie będę przeszkadzał" i jak najszybciej opuścił pokój trzaskając lekko drzwiami.Kakashi i Sakura spojrzeli na siebie po czym pędem zebrali się i wybiegli z pokoju szukając Gaary.Nie potrafili go znaleźć,choć przeszukali cały budynek.Usiedli na ławce i nagle,jak grom z jasnego nieba,Sakura przypomniała sobie szczególne dla niego miejsce...miejsce,w którym pierwszy raz ją pocałował.Zerwała się szybko ciągnąc za rękę Kakashiego i pobiegli we wskazane przez dziewczynę miejsce.Miała racje,siedział tam zamyślony.Powoli podeszli do niego i położyli mu ręce na ramionach.Gaara zdziwiony spojrzał na nich,po czym z powrotem zwrócił głowę przed siebie.Sakura usiadła obok niego i położyła mu rękę na kolanie.Gaara spojrzał na nią,a ona zwróciła głowę w miejsce,które jeszcze chwile temu spoglądał czerwonowłosy.
-Nie chcieliśmy abyś dowiedział się o tym w ten sposób.
-Trzeba było od razu mi powiedzieć...przecież nic by się wtedy nie stało.
-Chciałam poczekać na odpowiedni moment.Może i głupio postąpiłam ale nie chciałam cię ranić.
-Dlaczego uważałaś że mnie zranisz?
-Podczas naszej ostatniej rozmowy...kiedy powiedziałeś mi jak bardzo ci na mnie zależy...
-Sakura,a nie pomyślałaś że ja chcę twojego szczęścia?Tylko o to zawsze mi chodziło...
-Słuchaj...ja to inaczej odebrałam.Twoje słowa brzmiały tak,jakbyś nie chciał żebym odchodziła za nic.
-Bo nie chciałem żebyś odchodziła,ale chcę twojego szczęścia bez względu na to czy będziesz ze mną czy z kimś innym.A Kakashi to naprawdę dobry materiał na chłopaka.Mam nadzieję że będziesz z nim szczęśliwa.
-Masz racje...Dziękuje Gaara.Ale mam nadzieję że przyjaciółmi dalej będziemy?
-No oczywiście.Zachowujmy się tak jakby nigdy nie było nas.-powiedział i uśmiechnął się do dziewczyny.
-A poradziłbyś sobie z tym?
-Oczywiście.Nie musisz martwić się o mnie.-powiedział wstając.Sakura również wstała i przeszła obok Gaary do Kakashiego.Sakura wraz z szarowłosym wróciła do pokoju,natomiast Gaara wrócił do siedziby dalej załatwiać sprawy wioski.Oboje byli już bardzo zmęczeni więc szybko się ukryli i po krótkiej rozmowie poszli spać stuleci w siebie.

U OROCHIMARU:

-Orochimaru przecież jeżeli dalej będziesz tak trenował to szybciej się wykończysz niż zemścisz na tej dwójce...
-Kabuto zamknij się i daj mi spokój.
-Chce ci tylko uświadomić co ze sobą robisz w tym momencie.Wiem że ją kochałeś ale musisz pogodzić się z tym,że jej już nie ma...i jej już nie będzie.
-O tym się jeszcze przekonamy.
-Nie rozumiem.
-Gdy byłem jeszcze mieszkańcem Konochy pamiętam,że zauważyłem kiedyś zwój w pokoju zakazanym.
-Jaki zwój?
-Gdy go otworzyłem przeczytałem,że ludzi można przywołać ze świata zmarłych.Muszę tylko wykraść ten zwój i zrobić wszystko,aby Anko wróciła.
-A jak masz zamiar wkraść się na teren wioski?Przepustki przecież nie dostaniesz...
-Przepustki nie dostane,ale mam lepszy pomysł.
-O czym ty mówisz?
-To ty przyniesiesz mi zwój Kabuto.
-A jak ja mam to niby zrobić?!?!
-Zmienisz się w Keiko...twojego starego przyjaciela...słyszałem że ostatnio zaginął na misji.To nam się przyda.
-To niemożliwe żeby Keiko zaginął...Ale wracajac do tematu.Niby gdzie mam szukać tego zwoju?
-Tam gdzie ci powiedziałem.
-Dobrze...kiedy mam wyruszyć?
-Jutro popołudniu.
-Dobrze. Pójdę więc teraz do labolatorium-Powiedział odchodząc.Orochimaru upadł na kolana i głośno westchnął.Jeszcze nigdy nie doświadczył takiego uczucia.Tak jakby rozrywało mu serce od środka z bólu i tęsknoty.Nie radził sobie gdy jej nie było w pobliżu...aż sam nie mógł uwierzyć w to,że tak bardzo zrzył się z tą dziewczyną w tak krótkim czasie.Ale nie chciał już o tym myśleć.W tej chwili musiał jak najszybciej uzyskać dostęp do zwoju i przywrócić ją do życia.Tylko to się liczyło.Miał jednak złe przeczucia związane z misją Kabuto.Już wiedział,że wydarzy się coś złego.Lecz jego to nie interesowało.Tylko ta,którą zajęła jego serce była na jego uwadze.Wstał powoli z ziemi i skierował się do swojego pokoju.Wziął szybki prysznic aby trochę ochłonąć i położył się do łóżka.Nie wiedział nawet kiedy zasnął.W tym momencie znajdował się pośrodku...niczego.Wszędzie było biało.Nie było mebli,nawet podłoga nie była widoczna gołym okiem...o ile w ogóle tam była.Nagle zauważył,jak coś zbliża się do niego.Wyostrzył wzrok jak tylko mógł i zobaczył jakąś postać.
-To niemożliwe.-szepnął i wyciągnął rękę przed siebie.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

W końcu mogę wrócić do was.Było mi trochę ciężko ale poradzilam sb jakoś.Mam jeszcze szlaban Ale dzięki temu,że odzyskałam telefon mogę pisać notki dalej.Mam nadzieję że nie gniewacie się na mnie za tę mohe nieobecności.Niestety to już koniec roku i muszę poprawiać co się da...Mam nadzieję że notka się spodobała.

Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3

5 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, fajnie...
    Jest trochę błędów, ale skoro mówisz, że piszesz na telefonie, to się nawet nie dziwię ;) Oby szlaban minął jak najszybciej :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie skończyłam czytać całość, a trochę mi to zajęło ;d Fajnie piszesz, coraz lepiej się to czyta. Tylko tak jakoś smutno na tym blogu ;c Samo tło i nic poza tym :( Jak możesz powiadom mnie kiedy będzie kolejny rozdział. I proszę o więcej wątków Sakury i Kakashiego, bo ostatnio za duuużo Orochimaru, którego nie trawię. :D http://chansu-kakashi.blogspot.com/ Wkrótce także będę pisała na blogu http://szkolne-yuri.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. PS
    Będziesz miała więcej komentarzy jak wyłączysz weryfikację obrazkową, bo ludziom często nie chce się przepisywać po 5 razy tego kodu :D

    OdpowiedzUsuń