Anko tylko na to czekała. Schowała szybko rękę za siebie i wyciągnęła kunaia przybitego do drzewa.Gdy Sakura była już wystarczająco blisko,by nie uchronić się przed bronią,Anko wyciągnęła kunaia przed siebie.Sakura próbowała się zatrzymać,jednak nie mogła już nic zrobić.Uformowała tylko jakieś pieczęcie i przymknęła oczy.W chwili gdy ciało nabiło się na kunaia zniknęło.Wszyscy zaczęli szukać Sakury jednak nie potrafili jej znaleźć.Jedyny Kakashi wiedział gdzie podziewa się dziewczyna.Uśmiechnął się tylko i drwiąco spojrzał na Anko,która spojrzeniem przeszywała całe jego ciało.
-Gdzie ona jest?
-Dowiesz się w odpowiednim momencie.
Anko tylko rozglądała się na wszystkie możliwe strony lecz dalej nie wyczuwała dziewczyny.Nagle czyjaś ręka złapała ją za kostke i pociągnęła do ziemi.Sakura stanęła przy Kakashim i uśmiechnęła się.Po chwili odwrócili się w strone Naruto i gdy szli w jego kierunku,Anko wydostała się z ziemi i biegła na Sakure z mieczem wyciągniętym przed siebie.Kakashi zauważył to,więc użył rarikiri żeby nie dopuścić do poranienia ukochanej.Trafił Anko w serce.Stróżka krwi poleciała jej z ust i Anko zaczęła powoli opadać na ziemie.Sakura odwróciła się zdziwiona i zrobiła pare kroków do tyłu.To działo się tak szybko,ze różowowłosa nawet nie spostrzegła się,że Anko wydostała się z ziemi.Patrzyła teraz wraz z Kakashim na konającą z bólu fioletowowłosą.Nagle usłyszeli głos Orochimaru,który dobiegał do nich coraz to głośniej.Najwidoczniej wyczuł ich chakre i szedł w ich kierunku.Zebrali się szybko i uciekli,ponieważ nie mieli ochoty na stoczenie walki dodatkowo z Orochimaru.Anko leżała na plecach ledwo oddychając.Nagle zza drzew pojawił się Orochimaru który widząc co się stało podszedł szybko do niej i klęknął podnosząc jej głowe.
-Kto ci to zrobił?-zapytał.Martwił się o nią i było to ewidentnie widać.
-K...Kaka...Kakashi...i...Sakura...-mówiła ledwo wypowiadając słowa.
-Trzymaj się.
Orochimaru wziął ją na ręce i zaczął biec z powrotem.Anko patrzyła na jego profil.Wiedziala że tego nie przeżyje.Najbardziej bolało ją to,że to właśnie Kakashi doprowadził do tego.Wiedziała też jedno.Musi na koniec powiedzieć Orochimaru co do niego czuje odkąd tu przybyła.
-Orochimaru...poczekaj...stój...-Orochimaru zatrzymał się i spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
-Co się stało?
-Musze...ci...coś...powiedzieć.To jest już mój...koniec.Chciałabym tylko żebyś wiedział...że odkąd tutaj przybyłam coś się zmieniło...we mnie i nie tylko.Zrozumiałam,że tak naprawdę...nie kocham Kakashiego...tylko...ciebi...-Nie dane jej było skończyć tego ostatniego znaczącego słowa.Zmarła na jego rękach.Orochimaru zaczął drżeć.Że też musiała powiedzieć mu to teraz...na sam koniec.On tez ją pokochał ale bał się tego.
-Ja też cię kocham...i obiecuje że cię pomszczę.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Dobra macie 2 część.Wiem że miała być wczoraj ale najzwyczajniej usnęłam.Byłam zmęczona najpierw szkoła a potem jeszcze urodziny znajomych gdzie trzeba było się napić hehe.Tak że ta notka jest że tak powiem po pijacku hahaha.Doszłam do wniosku że zrezygnuję z paru zajęć i bardziej będę poświęcać się blogowi.Tak więc notki będą pojawiać się w niedziele wieczorami i czwartki.Mam nadzieje że się spodoba.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil <3
NIEE!!! Dlaczego?! Teraz mi smutno... :C Ona musi żyć i musi być z Orochimaru :O NIE!!! ;( Błagam.... Smutno mi.... :(
OdpowiedzUsuńPoczekaj trochę...będzie coś co cię na pewno ucieszy hehe <3
UsuńDark Devil <3