Pewnego dnia różowowłosa kunoichi wracała do wioski ukrytej w liściach.Myślała o swoich dawnych przyjaciołach.Nawet nie zauważyła,kiedy była pod biurem Hokage. Zapukała ,a gdy tylko usłyszała symboliczne "wejść" złapała za klamkę i weszła do środka.
-Sakura,wróciłaś!!
-Tak,Tsunade-sama. Chciałabym wprowadzić się z powrotem do wioski.
-Oczywiście,a masz przy sobie walizki?
-Nie,zostały w wiosce piasku.
-Dobrze,w takim wypadku załatwię ci zaraz mieszkanie a ty pójdziesz po walizki.
-Dziękuję. Tsunade-sama...co u Naruto i Kakashiego-sensei?
-Zapytasz się ich w drodze do wioski piasku.
-Oni mają ze mną iść?
-Tak. A coś się stało?
-Możliwe że pokłócę się trochę z Kazekage.
-Czy coś się stało?
-Nie, nic.
-Dobrze. Shizune!!!
Nagle do pokoju weszła kobieta o ciemnych włosach ze świnkom na rękach.
-Tak?
-Powiedz Naruto i Kakashiemu żeby za godzinę byli pod bramą.Wyruszą do wioski piasku i nie mów że osoba,z którą pójdą to Sakura.
-Tak jest Tsunade-sama.
Po chwili dziewczyny nie było.
-Sakura,pójdziesz na grób swoich rodziców?
-Raczej tak. Trudno było mi się z tym wszystkim pogodzić ale jak widać dałam rade.
-Bardzo się cieszę.Jak było w wiosce piasku?
-Przez te pięć lat pracowałam jako medic-ninja oraz pomagałam Kazekage.Na początku trudno było mi oswoić się do wioski i nowych ludzi,ale po miesiącu dobrze się tam czułam.
Rozmawiały jeszcze pół godziny.Sakura pożegnała się z Tsunade i udała się pod bramę. Gdy doszła na miejsce nikogo nie było.Założyła na siebie czarny płaszcz i zasłoniła twarz kapturem.Nie chciała aby w tej chwili ktokolwiek wiedział o jej obecności.W pewnym momencie przed dziewczyną pojawił się dym.Wyszedł z niego Naruto i Kakashi.
-Przepraszamy za spóźnienie.Możemy ruszać?
Ta tylko skinęła głową i pobiegła. Kakashi i Naruto pobiegli zaraz za nią.Do wioski piasku dotarli w 8 godzin.Weszli do jednego z domostw. Naruto i Kakashi usiedli na kanapie i czekali na osobę towarzyszącą.Nagle usłyszeli kłótnie dochodzącą z pokoju,do którego weszła owa osoba.
-Gaara,zrozum!
-Nie zrozumiem!Zostajesz!
-Nie rozkazuj mi!To dlatego odchodzę!
-Nie rób tego!Nie pozwolę ci!
-To jest moje życie i mogę z nim robić co mi się żywnie podoba!
-Sakura,zaczekaj!
To imię zdziwiło obu chłopaków. Nie wiedzieli dlaczego ich przyjaciółka nie pokazała im się wcześniej.Gdy tylko drzwi się otworzyły i wyszła z nich Sakura (w kapturze oczywiście) Kakashi wstał i podszedł parę kroków bliżej.
-Sa...Sakura?To ty?
Dziewczyna zdjęła z głowy kaptur. Kakashi zaniemówił widząc swoją dawną uczennicę.
-Witaj Kakashi-sensei. Cześć Naruto-kun.
-Sakurcia!!!-krzyknął blondyn podbiegając do dziewczyny i przytulając ją.Nagle z pokoju wyszedł Gaara. Był smutny,co przykuło uwagę chłopaków.
-Gaara, przyjacielu,jak ja cię dawno nie widziałem.Co się stało?-spytał Uzumaki.Gaara tylko spojrzał na Sakure i odpowiedział:
-Nic...nie ważne. Przepraszam was,ale muszę się przewietrzyć.-powiedział po czym wyszedł na balkon.
-Co mu jest?-spytał w końcu Naruto.
-Ma problemy związane z moim odejściem.Ale nie chcę o tym rozmawiać.Wyruszamy jak najszybciej,tylko pójdę jeszcze na chwilę do Kazekage.
-Ok.Będziemy czekać.
Sakura wyszła na balkon i podeszła do Gaary.
-Gaara, wiesz że to nie miało by przyszłości.
-Ty tak sądzisz.Chciałem ci się oświadczyć.
-Co?!
-Wszystko miałem przygotowane,a nagle ty zrywasz ze mną.
-Bo ciągle mi rozkazujesz.Mi się tak łatwo nie żyło.Wychodziłeś rano,wracałeś w nocy.Widziałam się z tobą tylko jak musiałam coś w biurze załatwić i czasami rano.
-Bycie Kazekage nie jest proste.Jak kładłem się w nocy obok ciebie nie chciałem już nigdzie iść ale mam taki obowiązek.Czemu przez te 2 lata nic mi nie powiedziałaś?
-Bo próbowałam to jakoś znosić.To trudne kiedy twój chłopak rozkazuje ci na oczach wszystkich.
-Czy ty mnie jeszcze kochasz?
-Kocham Cię,ale nie możemy być razem.
-Sakura, proszę.
-Nie.Szkoda że Arashi nie żyje.
-Dlaczego?
-Bo w tej chwili byłabym już mężatkom i nie zakochałabym się w tobie.Nikt nie rozumie że kochałam go najbardziej na świecie.Dlatego zabije Sasuke i pomszczę Arashiego.
-Myślisz,że Sasuke da się tak łatwo zabić?
-Nie.Ale ciężką pracą osiągnę wszystko.
-Skoro mamy się rozstać to pocałuj mnie jeszcze jeden raz.Tak jak było wcześniej.
-Dobrze.Ale to będzie na pożegnanie.-powiedziała po czym namiętnie pocałowała go.Po chwili oderwała od niego swoje usta i powiedziała:
-Muszę już iść.
-Szkoda.Jak będziesz miała jakieś kłopoty to wezwij mnie.Zjawie się jak najszybciej.
-Dobrze.To cześć.
-Do zobaczenia.-powiedział do odchodzącej dziewczyny.Sakura weszła do pokoju i podeszła do chłopaków.
-Możemy już ruszać.Tylko szybko.
-Dobra. Sakura...miło że wracasz.
-Dziękuje Kakashi-sensei.
-Jeszcze jedna sprawa.Mówcie mi po prostu Kakashi.
-Postaram się.Możemy już ruszać?
-Teraz tak.
Wyszli z budynku i pobiegli do wioski liścia.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Na dzisiaj tyle.Mam nadzieje że spodoba wam się ten blog.
Notka dobra, trochę krótka i pobieżna, ale mi też zajęło trochę czasu zanim się wyrobiłam :) Czekam na nexta i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
SkyAngel
Aaaa fajnie ze powstaje kolejny blog o Kakasaku :D:D Super notka tylko szkoda ze krótka ale mysle ze z czasem beda dłuższe :P
OdpowiedzUsuńNie miałam czasu aby napisać dłuższej notki ale obiecuje że inne będą długie. :*
UsuńA kiedy next bedzie ;d ?
OdpowiedzUsuńNastępna notka będzie jutro jak wrócę z zajęć albo jeżeli starczy mi czasu to jeszcze dziś. :*
UsuńŚwietne! Nie sądziłam, że znajdę opowiadanie o anime :) Jestem mile zaskoczona. Będę tu wpadać :3
OdpowiedzUsuńOooo... ale fajnie ^^
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu naprawdę pokochałam ten paring i jestem na siebie zła że trafiłam na Twojego bloga dopiero teraz :3
Zaskoczyłaś mnie..
Gaara i Sakura? :o
Miał się jej oświadczyć? ;O
Nono.. ^^
Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam :3
No ale cóż, zobaczymy co będzie dalej!