sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 6

-Sakura proszę...ja...ja Cię Kocham-powiedział ale nie usłyszał odpowiedzi.
-Sakura,proszę...Kocham Cię jak nikogo innego.
-Ale ja Ciebie nie.
-To dlaczego oddałaś pocałunek?
-Bo jesteś niesamowicie podobny do Arashiego.Może kiedyś byłam w tobie zakochana ale to stare dzieje.
-S...Sakura,ja też kochałem cię już wcześniej,ale nie mówiłem tego nikomu .Zawsze powtarzałem sobie że ty jesteś za młoda a ja za stary.Gdy wyprowadziłaś się chodziłem wszędzie wkurzony i smutny.Nawet raz czy dwa zdarzyło się,że przywaliłem Asumie w twarz za to,że powiedział "cześć".Czasami miałem niekontrolowane napady złości.A jak wróciłaś i powiedziałaś mi o Arashim poczułem smutek,bo tak cholernie cię kocham.A...a po tym pocałunku wiem,że już nikogo tak bardzo nie pokocham.Dlatego proszę,wpuść mnie do środka.
-Kakshi proszę cię idź stąd.Ja cię nie kocham,nawet nie jesteś dla mnie przyjacielem.Traktowałam cię tak tylko po to,żebyś mnie trenował.A tak w ogóle to nauczyciel nie powinien być z uczennicą.Ty jesteś dla mnie za stary.Nie chciałabym być z osobą,która za 2 lata będzie miała wiek średni.
-Ja...ja nie wiedziałem,że tak o mnie myślisz.Przepraszam,że straciłaś przeze mnie czas.Trening o 10.To...cześć.
-Do widzenia.
Kakashi zniknął.Sakura pobiegła na górę,padła na kolana,zakryła twarz dłońmi po czym zaczęła płakać.Płakała tak długo,że sama nie zorientowała się kiedy zasnęła.Obudziła się o 7.30.Była zdziwiona,gdyż znajdowała się w łóżku.Co ja tu robię?Może Kakashi mnie tu przyniusł.A jeśli  on naprawdę mnie kocha?Teraz to jest nie ważne.Poszła do łazienki,wykonała poranne czynności i zjadła śniadanie.W pewnym momencie ktoś zaczął pukać do drzwi.Sakura podeszła do drzwi i otworzyła je.W progu stał Asuma.
-Cześć Sakura,mogę wejść?
-Asuma?Tak,jasne.Co cię tu sprowadza?
-To już nie Asuma-sensei?Ale nie przeszkadza mi to.Chciałbym z tobą porozmawiać.
-Dobrze.Usiądźmy.
-Nie powinienem tu przychodzić.Wiesz że moim najlepszym przyjacielem jest Kakashi.Jak się wyprowadziłaś nikt go nie poznawał.Tłumaczył to stratą kolejnego ucznia.Codziennie chodził smutny i wkurzony.2 razy ja i Naruto oberwaliśmy po twarzy za to,że powiedzieliśmy mu "cześć".A jak wróciłaś był szczęśliwy.Nigdy go takiego nie wiedziałem.
-Skończ  już i wyjdź.Proszę.Mam trening i muszę się przygotować.
Asuma wstał i zmierzał w stronę drzwi,nagle przystanął,obrócił głowę i powiedział.
-Sakura...on był wczoraj u mnie.
Dziewczyna słysząc te słowa wzdrgnęła się.
-Powiedział mi co zaszło,przyszedłem tutaj i z dachu po drugiej stronie ulicy ciebie obserwowałem.Wszystko widziałem Sakura,dlatego nie wmówisz mi że on jest ci obojętny.Jak zasnęłaś na podłodze,zaniosłem cię do łóżka a w tym czasie wymówiłaś kilka razy jego imię.
Więc tak znalazłam się w łóżku-pomyślała
-Powiedziałeś mu?
-Nie
-To lepiej dla ciebie,żebyś nic nie mówił,zraniłam go wczoraj na tyle dotkliwie,że nie powinien mieć już żadnych wątpliwości.Jeśli cokolwiek mu powiesz,wyprę się wszystkiego.
-Jak chcesz,ale on naprawdę cię kocha.
-Ale ja nie chcę kochać kolejnego nauczyciela.
-Jak to kolejnego?
-W wiosce piasku miałam narzeczonego.No i...on był na początku moim nauczycielem.Kazekage przydzielił mi go po przeprowadzce bo nudziło mi się.Ale zabił go Uchiha Sasuke.
-Sasuke go zabił?
-Przecież powiedziałam.
-Po prostu jestem bardzo zdziwiony.
-Nie ty jeden.
-Czyli mam rozumieć,że nie chcesz być z Kakashim bo był twoim nauczycielem?
-To jeden z trzech powodów.
-Podaj wszystkie.
-Był moim nauczycielem,chodzi z Anko i nie chce,żeby jego także zabił Sasuke.
-Sakura,Kakashi nie kocha Anko.Jest przez nią szantażowany.
-Co?Ale jak?Czym jest szantażowany?
-To może zacznę od początku.Jakieś 4 miesiące po twojej przeprowadzce Kakashi wyszedł z domu z Yamato.Oboje tak się upili,że nie wiedzieli co się z nimi dzieje.Potem przyszły do nich Anko i Shizune.Tenzou poszedł z Shizune a Kakashi z Anko.Ta suka zaczęła go całować,a potem przespała się z biedakiem.Dwa dni potem okazało się,że Anko nagrała jak się kochali.
-Kakashi nie ma szczęścia w miłości.
-Ma bo pokochał ciebie.Po wczorajszym muszę na niego uważać.
-Dlaczego?
-Jeszcze jednego ci nie powiedziałem.Jak odeszłaś Kakashi próbował się zabić.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Myślę  że się spodobało.Notki będą pojawiały się znacznie szybciej niż planowałam ale to chyba nawet lepiej.

Pozdrawiam.Wasza Dark Devil

2 komentarze:

  1. To zacznę od końca...
    Jak to próbował się zabić? ;-;
    No nie!
    Jak Sakura do niego nie pójdzie to ja to zrobię!
    Ale najpierw zabiję Anko... taak...
    Nie będzie miała już jak go szantażoważ, heheh :3

    OdpowiedzUsuń