Pożegnali się i w tym samym czasie weszli do domu.Sakura nie mogła wydusić z siebie ani słowa,gdy tylko zobaczyła całe mieszkanie.Rozpakowała się i poszła do sklepu po kwiaty.W drodze do kwiaciarni myślała o przyjaciołach,których zostawiła.A jeżeli nie będą chcieli się ze mną zobaczyć?W końcu nie powiedziałam im że się wyprowadzam.Z rozmyśleń wyrwał ją kobiecy krzyk.
-Sakura!!Gdzieś ty była?!?!Czy wiesz jak się o ciebie martwiliśmy?!?!
-Ino,przepraszam że nic wam nie powiedziałam.
-Dobra ale najpierw powiedz gdzie byłaś i dlaczego twój dom jest sprzedany?
-Bo ja się przeprowadziłam do Wioski Piasku.
-Dlaczego to zrobiłaś?
-Najpierw odszedł Sasuke i nie mogłam się z tym pogodzić,a potem dobiła mnie śmierć moich rodziców.
-Nadal tam mieszkasz?
-Nie.Wróciłam i nie mam zamiaru już stąd uciekać.
-Bardzo się cieszę.Wiesz że ostatnio Sasuke był w wiosce?
-Ino,mam prośbę,nie mów mi o nim bo się we mnie gotuje na samo to imię.
-Dlaczego?
-To może zacznę od początku.Gdy się przeprowadziłam Gaara przydzielił mi nauczyciela medic-jutsu.Nazywał się Arashi Takanabu.W bardzo szybkim tempie staliśmy się przyjaciółmi.Zakochałam się w nim ale nie chciałam mu o tym powiedzieć.Pewnego dnia gdy trenowaliśmy zdarzył się pewien incydent.
-Jaki incydent?
-Ćwiczyłam uniki.W pewnym momencie źle odmierzyłam odległość i wpadłam na drzewo,a Arashi wpadł na mnie.No i wtedy on mnie pocałował.Ja oddałam mu pocałunek,a potem mi powiedział że mnie kocha.Ja też wyznałam mu miłość i zaczęliśmy ze sobą chodzić.Po 6 miesiącach poprosił mnie o rękę a ja się zgodziłam.Ale w pewnym dniu gdy poszliśmy na misje Sasuke go zabił.
-Sakura....ja...nie wiedziałam.Ktoś z wioski Liścia o tym wie?
-Tylko ty,Kakashi i Tsunade-sama.
-Aha.Widziałaś się już z Hinatą?
-Nie,a co?
-Od roku ona i Naruto są razem.
-Na prawdę?
-Tak.Naruto ci nie powiedział?
-No właśnie że nie.Nie pisnął nawet słówka.
-On czasami boi się wyrażać uczucia.A poza tym na pewno był szczęśliwy że wróciłaś.
-Nawet nie wiesz jak.Chciał ze mną w namiocie spać.
-Jak jest przez coś szczęśliwy to czasami takie głupoty wymyśla.
-Skoro tak sądzisz.A właśnie,chciałabym kupić 2 bukiety kwiatów.
-Jasne.
Zapłaciła,pożegnała się,po czym wyszła i ruszyła w stronę swojej posiadłości.Po 15 minutach doszła do domu.Wchodząc do mieszkania spojrzała na drzwi mieszkania Kakashiego.Podeszła do okna,ułożyła kwiaty po czym spojrzała na otwarte okno z domu z naprzeciwka.Za oknem,na fotelu spał Kakashi.Sakura zrobiła się cała czerwona,gdyż szarowłosy nie miał na sobie koszulki.Jakie on ma piękne ciało.Normalnie ciacho nie z tej ziemi.Jeszcze tylko nie wiedziałam go bez maski.Może ja też się zdrzemnę,w końcu jutro pierwszy raz
będę trenowała z Kakashim.Okąpała się i zasnęła.Rano obudziły ją promienie wschodzącego słońca.Spojrzała na zegarek.Była 7.30.
-Jeżeli się nie odzwyczaję do wczesnego wstawania to będzie ze mną źle.-powiedziała do siebie,po czym wstała i udała się do łazienki.Wykonała poranne czynności,ubrała się i zrobiła sobie śniadanie.Do treningu z Kakashim zostały jej jeszcze 2,5 godziny więc postanowiła trochę poczytać.Podeszła do szafki i wyjęła książkę o medycynie.Lektura wciągnęła ją bardziej niż przypuszczała.Książka zajęła jej 2 godziny.Haruno odłożyła książke na półkę,ubrała buty i wyszła z domu.Pomyślała że skoro mieszka na przeciwko Kakashiego podejdzie po niego.Weszła na posiadłość Hatake i podeszła do drzwi.Zapukała parę razy i czekała.Po chwili drzwi otworzyły się,a w nich pojawiła się Mitarashi Anko.Sakura bardzo zdziwiła się widząc kobietę w domu Kakashiego.
-Dzień dobry.Jest może Kakashi?
-O,witaj Sakura.Dawno cię nie widziałam.Kakashi wyszedł rano.Może coś przekazać?
-Nie dziękuje.Do widzenia.
-Do widzenia.
Sakura oszołomiona całą sytuacją szła powoli na miejsce treningu.Dlaczego Anko mieszka u Kakashiego?Co to w ogóle było?Nie mówił mi nic o tym że jest z Anko.Gdy dochodziła na miejsce w oddali zauważyła siedzącego pod drzewem Kakashiego.Najwidoczniej o czymś myślał.Podeszła do niego od tyłu i wyskoczyła zza drzewa.Kakashi wystraszył się i wbił się w drzewo.Sakura widząc to zaczęła się śmiać.
-Z czego się śmiejesz?
-Z hah twojej haha miny hahahha...
-Bardzo zabawne.Chcesz żebym dostał zawału?
-Nie koniecznie.W końcu masz ze mną trenować.
-No właśnie,a jak będziesz mnie tak straszyć to umrę na przedwczesny zawał.
-Oczywiście.To co zaczynamy?
-Jasne.
Trenowali 5 godzin.Kakashi nie spodziewał się,że ta dziewczyna może mieć tle siły.Po skończonym treningu Kakashi był bardziej zmęczony niż Sakura.Zaczęli kierować się w stronę swoich posiadłości.
-Dałaś mi wycisk.Nie spodziewałem się tego po tobie.Ale nie potrzebnie używasz całej siły.Ja na treningach używam połowy.Wtedy nie jesteśmy tak wykończeni.A przecież zawsze może okazać się że w czasie treningu ktoś zaatakuje wioskę.
-Pewnie masz racje,ale ja już się przyzwyczaiłąm.Teraz trudno mi będzie się odzwyczaić od tego tak samo jak od wczesnego wstawania.
-No tak,pewnie masz racje.Ja z tym nigdy problemów nie miałem.
-Pamiętam jeszcze jak czekaliśmy na ciebie z Naruto i...tym drugim.
-Wtedy wstawałem wcześnie le nie chciało mi się z łóżka ruszać.
-Wiesz co będzie jak się Naruto o tym dowie?
-Nie.
-Przecież on cię ukatrupi.Lepiej mu tego nie mów.
-Skoro tak uważasz.To do jutra.
-Pa.
Sakura weszła do domu i poszła wziąść prysznic.Potem położyła się na kanapie i usnęła.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Sorka że tak długo musieliście czekać ale byłam w szpitalu i nie miałam dostępu do komputera.
Postaram się napisać kolejną notkę do soboty.
Pozdrawiam.Wasza Dark Devil
zajebiste opowiadanie *.* Pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńNono pierwszy trening ^^
OdpowiedzUsuńJa tam bym nie mogła tak wcześnie wstawać ;-;
Lubię Anko, ale...
CO ONA TAM ROBIŁA?
Nie, nie, nie, niech wylatuje stamtąd natychmiast!
Nie podoba mi się to ;-;
On ma być z Sakurą!
Ma z nią mieszkać, kochać ją .. no i w ogóle.
A Naruto już z Hinatą :3
Hohoh ^^